piątek, 3 sierpnia 2018

„Kości proroka” - Ałbena Grabowska

W Płowdiwie stało się coś niedorzecznego. Zostały odnalezione zwłoki polskiego posła. Ciało mężczyzny było w częściach: głowa leżała na tacy, a ciało było całe wymazane w dziwne znaki. Sprawą zajęła się polka o bułgarskich korzeniach i bułgarczyk. Oboje nie przypuszczają jakie niebezpieczeństwo na nich czyha, w momencie, gdy zbliżają się do prawdy.
Taki oto jest wątek teraźniejszy, a oprócz niego w książce mamy zawarte dwa całkowicie inne wątki historyczne.
Historia Jana Chrzciciela i Ariela, który z czasem zostaje kronikarzem i posuwa się do fałszerstwa oraz historia bogomiłów, którzy niosą świętą księgę, a właściwie księgi do Konstantynopola, problem w tym, że tylko jedna z tych ksiąg jest prawdziwa, a żaden z bogomiłów, nie wie która.


Trzy całkiem różne historie, w trzech różnych czasoprzestrzeniach, lecz wzajemnie się uzupełniające. W tej książce mamy pełno odniesień historycznych i nawiązań do religii, przez co samą w sobie książce czytało mi się dość ciężko. Z początku te trzy historie wydawały mi się bez sensu, nie mogłam się wypowiedzieć szczegółowo na temat którejkolwiek. Były to dla mnie trzy absurdalnie odrębne epizody. Ale jednak pani Ałbena Grabowska, poradziła sobie świetnie z ich połączeniem. Wszystkie te 3 historie, dają nam odpowiedź na nurtujące pytania, które zaczynamy sobie zadawać w trakcie czytania. Co z księgą? Kto zabił  posła? Wszystko zaczyna nam się wyjaśniać :) Samo w sobie zakończenie jest dość ciekawe, a opisy zawarte w książce są bardzo malownicze.

 Czy polecam tę książkę?

Nie jestem w stanie jednoznacznie tego stwierdzić, jak dla mnie była ona z początku dość trudna do przyswojenia, za dużo się tutaj działo. Te trzy wątki to było zdecydowanie za dużo ale potem, gdy już zaczęły się one wzajemnie dopełniać, to książka zaczęła być interesująca. Podobało mi się, że samo zakończenie dało mi wiele odpowiedzi na nurtujące mnie w czasie lektury pytania, jednak połączenie tylu gatunków literackich w jedną całość to dla mnie nadal zadużo.

____________________________________________________________________
„Starałem się zachowywać zwyczajnie, odmawiałem często Ojcze nasz, ale to niewiele pomagało. Nie przynosiło ukojenia ani zapomnienia. Nie rozwiewało wątpliwości, nie gasiło głodu w sercu ani pytań w umyśle. Księga była we mnie, w głowie, w piersiach, nawet w nogach.  ”

Mam nadzieję, że opuszczona przeze mnie wyspa zarośnie chwastem albo zniknie w morzu po trzęsieniu ziemi. Jeśli ktokolwiek odkopie grób w ruinach świątyni, niech uważa. 
Jest w niej Bóg i Szatan. 
Mogę mieć jedynie nadzieję, że nigdy to nie nastąpi.”
 



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl


Czytampierwszy to portal na którym, wzamian za swoje recenzję macie okazje przeczytać wiele wydawniczych nowości.
Jeśli nie boicie się wyrażać swojej szczerej opinii to miejsce jest dla Was!
Więcej szczegółów po klinknięciu w baner!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz