niedziela, 22 kwietnia 2018

„Pył ziemi” - Rafał Cichowski

„Pył ziemi” to książka, która przykuła moją uwagę, za sprawą pięknej okładkę i tajemniczego tytułu. Spodziewałam się, że to będzie dość ciekawa opowieść postapokaliptyczna. A jaka była faktycznie? No właśnie...



W XXIV Ziemia umiera. W kosmos zostaje wysłany statek kosmiczny Yggdrasil wraz z ludźmi i nadzwyczajnym bytem. Takim, który został zmieniony genetycznie i nanotechnicznie, tak, aby zagwarantować ludzkości nieśmiertelność.
700 lat później Lio i Rez wracają na Ziemię. Ich celem jest odnalezienie tajemniczej Biblioteki Snów, w której zawarte są wspomnienia ludzkości. Dla głównych bohaterów powrót okazuje się być jednak zadziwiający. Nie tego się spodziewali po przybyciu na błękitną planetę. Rzeczywistość ich zaskakuje, lud żyje. Jednak mimo przetrwania ludzkości w lekturze buszuje pełno zagrożeń, a rzeczywistość nie jest tak bezpieczna, jak może się wydawać.

"Nigdy nie sądziliśmy, że dotrzemy do Ziemi, a tym bardziej, że zastaniemy tu coś więcej niż garstkę pyłu. Szanse były jak jeden do miliarda. Dosłowie."


Pył Ziemi to książka, w której przeplata się wiele gatunków literackich. Jest to powieść chwilami zaskakująca i nietuzinkowa. Jednak to wszystko sprawia, że czuję pewnego rodzaju niedosyt. Książka nie jest jakoś szczególnie unikatowa. Jest w niej dosłownie misz-masz. Wszystkiego po trochu, a niektóre schematy wydają się brzmieć podobnie względem innych lektur typu fantasy i nie tylko.
Nie jest to zła książka, czyta się ją lekko i przyjemnie, jednak mi w niej czegoś brakowało, przez co nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. A w dodatku w lekturze zdarzało się, że występowały zagadnienia, które jak dla mnie były zbędne.

"Pewnie nie wiesz czym jest oscylator anharmoniczny? 
 Nie musisz - odpowiadam, zanim zdąży otworzyć usta. - To taka niezwykle ważna część każdego statku, która oblicza drgania napędu dysjunkcyjnego i powoduje stałą i regulowaną dystrybucję mocy pomiędzy silnikami. Bez niego przepływ energii nie może być kontrolowany, co grozi poważną awarią. Napęd dysjunkcyjny działa trochę jak balon, z którego ulatuje powietrze. Oscylator to klamra na jego końcu, która sprawia, że powietrze nie ucieka w zupełnie przypadkowy sposób, tylko wylatuje powoli, zapewniając stabilny ciąg."

Mimo mojej dość krytycznej opinii, dziękuję bardzo portalowi czytampierwszy.pl za możliwość przeczytania książki
Jestem zdania, że każda książka, coś wnosi w nasze życie. Nawet ta, która nie wywarła na nas wrażenia.



Czytampierwszy to portal na którym, wzamian za swoje recenzję macie okazje przeczytać wiele wydawniczych nowości.
Jeśli nie boicie wyrażać swojej szczerej opinii to miejsce jest dla Was!
Więcej szczegółów po klinknięciu w baner!

piątek, 20 kwietnia 2018

„Tryjon” Melissa Darwood

„Tryjon” to niezwykle ciekawa książka, która z pewnością zaciekawi swoją historią nie jedną osobę.
Mila to młoda kobieta z licznymi problemami emocjonalnymi. Niezwykle wrażliwa i borykająca się z demonami przeszłości. Jej dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych, przez co główna bohaterka stała się wycofana, a jej życie nie było zależne od niej samej. 
Mila pewnego dnia budzi się w Tryjonie.Tryjon to zaświaty, miejsce do którego trafia każda martwa dusza. Miejsce, w którym rozważa się nad swoim poczynaniem za życia i trzeba okazać odrobinę skruchy za swoje nieprawidłowe decyzje ze swojego życia. Co tak właściwie skrywa Tryjon? Co w przypadku jeśli kompletnie nie pamięta się swoich ostatnich 5 lat życia i nie można sobie ich w żaden sposób przypomnieć?


Postać Mili może wydawać się dość kontrowersyjna. Nie każdy jej wierzy w to, że nie pamięta tego, co się wcześniej działo. Jednak z czasem bohaterka zaczyna zdobywać zaufanie bliskich. Dobrym przykładem na to jest chociażby wypowiedź narratora na temat Pretora:

"Zawsze miał słabość do figlarnych brunetek. Z tym, że dziewczyna, która siedziała teraz przed nim, nie była sobą. Był niemal pewny, że tatuaż odcinający się na tle jasnej skóry nie postał z woli Mili."

Historia w książce jest bardzo wciągająca już od pierwszych stron, aż po sam koniec. Jest w niej pełno głębokich i sensownych wypowiedzi wielu bohaterów. Jedna z takich myśli należała, do Evelyn:

"Od tamtej pory wierzyłam, że bolesne wspomnienia są jak zdjęcia wklejone do albumu. Z czasem matowieją, blakną, pozostawiją po sobie niewyraźne smugi, ale nadal tkwią w naszej głowie. Jedyne, co może je całkowicie usunąć, to śmierć. Teraz wiem jednak, że się myliłam. Nawet ona nie sprawi, że znikną. Nic nie ochroni nas przed bólem wspomnień, sami musimy się z nim uporać."



Z czystym sercem mogę polecić każdemu książkę "Tryjon", gdyż mimo przepełniającego smutku książka jest lekka. Czyta się ją jednym tchem i sprawia, że rozbudzają się w nas liczne emocje. Jest to książka zarówno dla nastolatków, jak i dorosłych. Myślę, że ta książka trafi do serca nie jednej osoby, która niepotrzebnie rozmyśla o swojej przeszłości i nadal żyje pewnymi zdarzeniami, których losów już nie może zmienić.



Jakbym miała nieco rozwinąć swoje refleksje i mogłabym wpłynąć na czyny Mili, to w jej stronę pokierowałabym następujące słowa:
Droga Milo!
Nie uciekaj! Nie bój się życia, idź na przód. Nie odwracaj się za siebie. To co miało miejsce wcześniej, nie ma większego znaczenia. Liczy się to co jest tu i teraz.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl



Czytampierwszy to portal na którym, wzamian za swoje recenzję macie okazje przeczytać wiele wydawniczych nowości.
Jeśli nie boicie wyrażać swojej szczerej opinii to miejsce jest dla Was!
Więcej szczegółów po klinknięciu w baner!

środa, 18 kwietnia 2018

„Krew i stal” Jacek Łukawski

Tę książkę, trudno jak kolwiek omówić, bez większego spoilerowania. Dlatego też omówię głównie moją postawę względem tej książki. Opowiem po krótce o jej fabule, a następnie przejdę do moich odczuć.


150 lat temu powstała Martwica, obszar ziemii na którym nic nie może wyrosnąć, a każdy kto na nią wkroczy umiera. Jednak na tym terenie dzieje się coś dziwnego.Istnieją swego rodzaju przesmyki, czyli pewnego rodzaju korytarze, którymi idzie dostać się na niezwykle niebezpieczny obszar.
Ale po co tak właściwie ktoś miałby ryzykować własnym życiem aby tam się dostać? No właśnie...
W starym klasztorze u podnóża Smoczych Gór znajduje się coś, co jest bardzo ważne dla społeczeństwa i musi wrócić królestwa, zanim obszach Martwej Ziemii zniknie.
W tym celu na misję zostaje wysłany oddział pod dowództwem Dartora. Jednak w ostatniej chwili przybywa przewodnik Arthorn, który zna prawdziwy cel tej oto podróży. Ale czy aby na pewno jest świadomy tego, co może go tam spotkać?

Jak dla mnie książka ta jest napisana bardzo prostym i dobrze przyswajalnym językiem. Posiada wiele wątków fantasy. Bitwy są bardzo malownicze. Tematyka opiera się głównie na szpiegach i zdradach.
Ta książka to niesamowita podróż i jednocześnie dobrze rozegrana gra. Postaci w tej książki potrafią przybierać maski, w zależności od potrzeby.


Uważam, że ta książka nie jest dla każdego. Jej język jest dość charakterystyczny, ale mi przypadł do gustu. A co więcej niektórzy bohaterzy potrafią wysnąć dość głębokie przemyślenia:

"-[...]Po raz pierwszy obawiam sie , przyjacielu, że nie wiem, komu mogę ufać. To porażka, moja porażka.
-Nie mówcie tak.
-Niestety to prawda. Pycha mnie zgubiła, przyjacielu. Uwierzyłem, że to, co przez lata budowałe, silne jest jak skała, gdy tymczasem pękało i kruszyło się w moich rękach. Straciłem czujność i zamiast dostrzec, co się dzieje, snułem wielkie plany. Ale dość już, nie chcę się żalić, a jedonie dac ci obraz sytuacji. Zdrada nas otacza, jest wśród nas i wciąż nie wiem, kto się za tym wszystkim kryje."

"Trup rzucił się do przodu, w okamgnieniu pokonując dzielący ich dystans i chwytając starca za szyję. Ostrze przecięło powietrze tuż za nim, gdy siłą rozpędu powalił swą ofiarę na stół. [...] Ostrze rozpłatało suchą skórę, wypuszczając cuchnącą posokę, i ześlizgnęło się po żebrach."


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl



Czytampierwszy to portal na którym, wzamian za swoje recenzję macie okazje przeczytać wiele wydawniczych nowości.
Jeśli nie boicie wyrażać swojej szczerej opinii to miejsce jest dla Was!
Więcej szczegółów po klinknięciu w baner!


niedziela, 8 kwietnia 2018

Zostań ambasadorką Le Petit Marseillais :)

Na stronie internetowej ambasadorkalpm.pl rusza kolejna kampania, gdzie będziecie mieli okazję przetestować nowe produkty od Le Petit Marseillais :) 
Wystarczy, że zalogujecie się na stronie ambasadorkalpm.pl, uzupełnicie ankietę rekrutacyjną i udostępnicie grafiki z tagami #zmyslowyduet oraz #ambasadorkaLPM 😄

                                                           
                                                              To wszystko! 

                                                    Nieprawdaż, że banalne? 
              Gdy już wykonacie wszystkie czynności, to wystarczy czekać na wyniki 😍!

                                                           
POWODZENIA!


„Graffiti Moon” Cath Crowley

Dziś graffiti nikogo nie dziwi.
Street art to część naszej codzienności.
Chyba każdy z nas choć raz w życiu minął mur z obrazem danej twórczości z pełną obojętnością.
Ale co jeśli ta sztuka jest dla kogoś całym życiem?

No właśnie! Tak jest w przypadku naszych głównych bohaterów książki „Graffiti Moon” autorstwa Cath Crowley.
Lucy i Ed uwielbiają wszystko co związane z tą sztuką. Graffiti to ich całe życie.
Ed sam tworzy, natomiast Lucy ma obsesje na puncie jednego z bardziej tajemniczych grafficiarzy - Shadow'a, który tworzy prace o znacznie głębszym znaczeniu, niż się wydaje. Przez niektóre zaistniałe zdarzenia sytuacja staje się skomplikowana, a Lucy wraz z przyjaciółmi postanawia odnaleźć Shadow'a. Cała fabuła książki mieści się w 24 godzinach. A prawda okazuje się być zaskakująca, gdyż nikt wcześniej nie domyślał się kim jest ta tajemnicza postać.



Ta buntownicza opowieść wciągnie w swoje strony nie jedną osobę. Z pewnością przypadnie do gustu młodszej części czytelników, choć pewnie urzeknie również tych starszych. Osobiście ta książka spodobała mi się nie za samą fabułę lecz za wrażliwość względem sztuki i piękna. Czytając tą książkę zaczynamy patrzeć na świat ze znacznie szerszej perspektywy. A nasze oczy zaczną się otwierać na całe otoczenie.


wtorek, 3 kwietnia 2018

„fitREWOLUCJA w 4 krokach. Trening, dieta, moda, relaks” - Magdalena Derewecka



fitREWOLUCJA w 4 krokach to książka stworzona przez cztery młode i uzdolnione kobiety, dla których fitness to styl życia. Są to:
-Kasia Dziurska
-Ada Palka
-Sylwia Nowak
-Paulina Kuczyńska


W książce każdej z nich została przyporządkowana jedna dziedzina i właśnie w tej kwestii udzielały swoich rad.
Pani Kasia radzi jak trenować. Z początku mogłoby się wydawać, że trening to łatwa sprawa, wystarczy się tylko ruszyć, lecz realia wyglądają nieco inaczej. W tej części książki możemy znaleźć ćwiczenia przeznaczone na konkretne partie ciała oraz pełno haseł motywacyjnych, które zmobilizują nas do wytrwałego dążenia do celu. Jednym z nich i zarazem moim ulubionym jest: "Twoje ciało potrafi wszystko... Pod warukiem, że przekonasz do tego swój umysł.". Myślę, że w tym powiedzeniu tkwi wszystko, bo jeśli nie zmienimy naszego nastawienia, to prędzej czy później i tak wszystko wróci do stanu poprzedniego, a efekty przestaną być widoczne.
Pani Ada radzi nam jak jeść. W swojej części mówi o tym, co najlepiej spożywać oraz czego w swojej diecie powinno się omijać. Ponadto podaje również dość ciekawe przepisy na różne potrawy i przekąski :)
Pani Sylwia radzi jak dobrze wyglądać. Przekonuje, że warto walczyć o marzenia. Pokazuje nam jak dobierać strój sportowy do sylwetki, jakie fryzury są najwygodniejsze oraz uczy nas trików względem dobrego wyglądu :)
Pani Paulina radzi jak odpoczywać. Kieruje ona nasze myśli ku wrzuceniu na luz :) Dba o naszą sferę duchową i o spokój. Mobilizuje nas do tego, aby czasami troszkę zwolnić i jednocześnie nie zapomnieć o tym, żeby zdrowo żyć.


Cały poradnik jest stworzony w dość ciekawej formie. Jest on podzielony na 4 części - trening, dietę, modę i relaks. Każda z kobiet próbuje na swój sposób przekonać do zmian, które z czasem wyjdą nam na korzyść. Wspierają nas w dążeniu do idealnej sylwetki i pokazują jak im udało się dojść do perfekcji w swoim fachu. Książkę oceniam dość wysoko, mimo, że sporo osób może zniechęcić dużą ilości przypisów i zdjęć z własnego życia. Jak dla mnie książka okazała się sporym kopem do tego, aby zacząć coś działać :)