środa, 31 stycznia 2018

„Piąta Pora Roku” N.K. Jemisin

Dziś mój wpis będzie w nieco innej odsłonie. Znacznie mroczniejszej odsłonie. Mowa bowiem o „Piątej Porze Roku” N.K. Jemisin i o całym zwariowanym świecie.

W krainie zwanej Bezruch mają miejsce bardzo dziwne zdarzenia. Istnieją tam pewnego rodzaju dwa sezony — jeden pełen chaosu i niepokoju, natomiast drugi pełen spokoju i harmonii. Cała historia jest oparta jest z perspektywy trzech osób:
- Essun - kobiety, której mąż właśnie co zabił jej syna, a córkę uprowadził.
- Damaya - odrzuconej przez moc, którą włada.
- Sjen - która ma za zadanie coś zniszczyć.
Cała akcja książki jest bardzo dynamiczna. Tam nie ma chwili na nudę. W tytułowej piątej porze roku wykreowany świat zamiera. Na każdym kroku niemal czyha niebezpieczeństwo. Jest to wzmożony czas wybuchów wulkanów i trzęsień ziemi. Żar niemal spada na ziemię.

Mimo tego, że na początku naszej lektury ciężko połapać się w co niektórych pojęciach, to z czasem zaczynamy rozumieć znacznie więcej i wczuwamy się w tę książkę. Wewnątrz zapoznajemy wiele nowych ras, systemów magicznych i klas społecznych. Poznajemy niemal niszczycielską siłę, jaką są istoty zwane Górotworami, które czerpią korzyści z naszej ziemi.
Całość jest bardzo spójna, a gdy już wczytamy się w parę stron ciężko się od oderwać od czytania. W książce mamy pełno zwrotów akcji i mnóstwo dynamiki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz